Elektrośmieci – HARD TALK |
Jak zapobiec nagminnie zdarzającej się sytuacji, gdy wyeksploatowane, zużyte urządzenia elektryczne i elektroniczne zwane potocznie elektrośmieciami trafiają na złomowiska albo na dzikie wysypiska i zatruwają środowisko naturalne. Chodzi o ponad 250 tys. ton odpadów rocznie: starych pralek, lodówek, komputerów, telewizorów, a także świetlówek. Zawierają groźne dla naszego zdrowia substancje jak rtęć, ołów, kadm, brom , a także niszczący górne warstwy atmosfery freon.
Elektrośmieci – coraz bardziej aktualny i palący problem był przedmiotem kolejnej dyskusji typu Hard Talk, zorganizowanej przez miesięcznika EU Magazine 28 lutego 2008 r. W spotkaniu uczestniczyli m.in. Bernard Błaszczyk, Dyrektor Generalny Ministerstwa Środowiska, Mateusz Gaczyński przedstawiciel Ministerstwa Gospodarki, prof. Andrzej Kraszewski z wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Warszawskiej, Grzegorz Skrzypczak prezes ElektroEko oraz liczni przedstawiciele firm zajmujących się recyklingiem zużytego sprzętu.
Dyrektywa Unii Europejskiej zobowiązuje nas do prawidłowego gospodarowania, i recyklingu elektrośmieci od 2008 roku - 4 kg odpadów rocznie na jednego mieszkańca. Jeśli nie wykażemy się takim wynikiem, zapłacimy za to – my podatnicy – wysokie kary nałożone na Polskę przez UE.
Co prawda w 2005 roku Sejm uchwalił ustawę zobowiązującą producentów i importerów do zbierania elektrośmieci, ale – jak wskazywali przedstawiciele firm związanych z rynkiem ZSEE – są to raczej abstrakcyjne idee, a nie konkrety, pozwalające na zbudowanie sprawnie działającego systemu.
- „Nie można stworzyć sprawnie działającego systemu gospodarowania ZSEE, bez wiedzy o tym, jak działa system dystrybucji nowych urządzeń oraz bez znajomości realnych mechanizmów rynkowych. My, jako praktycy, na co dzień napotykamy na faktyczne bariery, wynikające z niedoskonałości zapisów ustawowych. Dlatego nasz głos powinien być brany pod uwagę przez Ministerstwo Środowiska, abyśmy do tematu kolejnego nowelizowania ustawy nie wracali znów za kilka miesięcy” – powiedział Grzegorz Skrzypczak, Prezes ElektroEko.
Zarówno przedstawiciele agend rządowych jak i firm związanych z rynkiem ZSEE (organizacje odzysku, firmy zbierające i przetwarzające, związki zrzeszające producentów sprzętu elektrycznego i elektronicznego) byli zgodni, że w Polsce świadomość ekologiczna społeczeństwa nie jest zbyt wysoka i najczęściej ludzie pozbywają się wyeksploatowanego sprzętu, porzucając go na zwykłych śmietnikach. Wina za ten stan rzeczy leży nie tylko po stronie zwykłych obywateli, ale też jest efektem słabo funkcjonującego systemu zbierania tych odpadów, a nawet z braku informacji jak należy to robić. Przeciętny Kowalski często nawet nie wie, że w cenie kupowanego produktu już zawarto koszt zagospodarowania go jako późniejszego odpadu.
Niestety brak jest widocznej informacji o tym fakcie, mimo że na Zachodzie jest to powszechna praktyka. Tymczasem, jak wskazywali to zgodnie zarówno przedstawiciele agend rządowych jak i firm ds. recyklingu, na utylizacji elektrośmieci można dobrze zarobić. Problem w tym, że brakuje nam dobrych, skutecznych regulacji prawnych, umożliwiających organizację zbiórki i neutralizację tych odpadów. Bo te 4 kg elektrośmieci na głowę mieszkańca i tak już ląduje na złomie i dzikich wysypiskach…
Źródło - EU Magazine Hard Talk
Warto zobaczyć