Komunalka tonie w wielkich długach |
Zaległości lipnowskiego Zakładu Obsługi Komunalnej wobec kontrahentów przekroczyły już milion złotych. Zakładowi grozi upadłość.
Twardy orzech do zgryzienia mają władze miasta, bo to na ich barkach spoczywa odpowiedzialność za dalszy los zakładu budżetowego, który zupełnie utracił płynność finansową. - Zadłużenie ZOK rosło systematycznie od kilkunastu lat, nasi poprzednicy, mimo że byli informowani o dramatycznej sytuacji zakładu, nic nie robili, by rozwiązać problem - mówi Wojciech Świtalski, zastępca burmistrza.
Korespondencja kierownika Ewy Pakmur z ówczesnym burmistrzem Wiesławem Biału-chą liczy kilkanaście stron. Dramatyczne listy dyrektorki, zawierające prośby o ratunek, wprawdzie nie pozostawały bez odpowiedzi, ale zawsze były to odpowiedzi wymijające.
Już cztery lata temu w Dziale Energetyki Cieplnej strata sięgała niemal 615 tys. złotych. Tragiczny stan aparatury sterującej w ciepłowni, przestarzała automatyka, brak modernizacji systemu ciepłowniczego sprawiły, że straty wciąż rosły.
Z roku na rok spadała sprzedaż ciepła, a rosły koszty opału. Teraz zadłużenie ZOK przekroczyło już milion złotych. - Zakład utracił już wiarygodność, nie może kupić materiałów - wyjaśnia Janusz Dobroś, burmistrz miasta.
O problemie będą dyskutować radni już na najbliższej sesji. - Trzeba w budżecie zarezerwować pieniądze na spłatę wierzytelności- mówi burmistrz.
Jednak uregulowanie długów nie rozwiąże problemów ZOK-u. Zdaniem władz miasta, ratunkiem jest całościowe lub częściowe sprywatyzowanie Działu Energetyki Cieplnej.
Radni zdecydują czy sprzedadzą prawo do zaopatrywania miasta w ciepło firmie prywatnej, czy też powołają spółkę miejską, która zajmie się tym zadaniem. Zastanowią się również nad możliwością utworzenia spółki z prywatnym inwestorem.
Część zadań Zakładu Obsługi Komunalnej już w lipcu przejęło nowo utworzone Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych. Na razie spółka, która przejęła większość działów ZOK-u i niemal stu pracowników, radzi sobie bardzo dobrze.
Źródło - GAZETA KUJAWSKA (2008-08-18)
Warto zobaczyć