Witam ja mam taki problem wprowadziłam się do domku który graniczy z zakładem stolarskim. Początkowo nie było źle ale od pewnego czasu zaczyna być czuć ogromny smród jakby nitro interweniowałam do sąsiadów oni niby jakieś filtry pozakładali ale nadal śmierdzi nawet okna nie idzie otworzyć. Jak tu żyć. Gdzie szukać ratunku czy możliwe jest żeby było czuć taki smród na dworze w gęstym zabudowaniu taka lakiernia? Proszę o pomoc. Z góry dziękuję.

Zadzwoń do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska- niech przyjadą na kontrole;)

I co ta kontrola da? Uporządkują tylko papiery...
Zastanawia mnie, jak wszyscy płytko podchodzą do wszelkich spraw związanych z ochroną środowiska, a właściwie z funkcjonowaniem zakładów emitujących gazy lub pyły do powietrza, wprowadzających ścieki, wytwarzających odpady... Przecież jeśli funkcjonyje gdzieś zakład jakikolwiek, nie kupujebuduje się domu w sąsiedztwie, jeśli ma być to oaza spokoju i "czystego" środowiska!
Stolarz czy lakiernik samochodowy ma prawo prowadzić swoją działalność, jeśli robi to zgodnie z obowiązującymi przepisami! Subiektywna uciążliwość związana z sąsiedztwem takiego zakładu bedzie zawsze odczywalna - to normalne. Jednak Jeśli obiektywnie spełnione są określone wymagania... Wracam do początku - trzeba było myśleć, kiedy się kupowało posiadłość ;-)

Witaj wlo słuchaj nie jest dokładnie tak jak piszesz bo stolarnia powstała dużo później niż stał mój dom bo mam go po dziadkach gdybym miała wybór uwierz brałabym pod uwagę taki aspekt jak sąsiadująca stolarnia. Początkowo właścicielem był zupełnie inny człowiek i naprawdę nie było to uciązliwe sąsiedztwo a przede wszystkim nikt tam nigdy nic nie lakierował, a przynajmniej kominy wentylacyjne były skierowane w taką stronę że z wiatrem czy pod wiatr nic się nie przenosiło. Ale teraz kiedy stary właściciel zmarł a do rządów wzięła się młodzież to panuje w tym zakładzie sodoma i gomora ostatnio nawet panowie lakierowali sobie przy otwartych oknach a czasem i na zewnątrz budynku. Myslałam o WIOŚiu ale włąśnie tak się zastanawiam czy to wszystko coś da. Bo przyjdą skontrolują, sprawdzą papiery wyniki jakiś fikcyjnych badań które z pewnością ma i dadzą mi pisemną odpowiedź że skarga się nie potwierdziła. A nawet jak się potwierdzi to dostaną mandat i spłynie to po nich . Mogłąbym co prawda wnioskować o badania na mój koszt Ale obawiam się że panowie przez ten okres badań będą się ograniczali z emisją lakieru, żeby tylko wyniki wyszły ok. Wiem że najlepszym rozwiązaniem byłoby się stąd wyprowadzić ale nie jest to narazie możliwe dlatego muszę koniecznie coś zrobić z tym smrodem. Słyszałam ze są takie specjalne filtry które naprawdę są w stanie wyeleiminować ten zapach ale nie jestem zbyt mocna w tym temacie gdyby ktoś mógł mi podpowiedzieć byłabym wdzięczna.

Nie wiem jak jest, bo wiem tyle, co napisałaś ;-) Niezależnie od sytuacji masz problem, jednak nie zaczął się on od zmiany właściciela tej stolarni. Każy przedsiębiorca może zgodnie z przepisami prowadzić w danym obiekcie działalność jaką chce.
Inną sprawą jest to, czy w sytuacji gdy gminy pozwalają robić wszystkim - i firmom i osobom fizycznym (mówię w kontekście planów zagospodarowania) co im się podoba, takie sytuacji są i będą. Ciekawe, ze w dużej ilości przypadków podlega to kontroli... Tylko kogo to obchodzi? Organy tak, ale nie ludzi pracujących w tych organach - ich tylko dzień przelewu wynagrodzenia za przychodzenie do pracy interesuje (przepraszam za uogólnienia ale tak to jest, że większość decydyduje o opoinii o wszystkich ;-)).
Nie pozostaje Ci nic innego niż interweniować u organów - w gminie, starostwie, WIOŚ. Jak sądzę doprowadzi to do uporządkowania papierów, co wcześniej mówiłem, bo nie zmniejszy to emisji czy nie spowoduje jej likwidacji.

Jeśli tam jak mówisz Sodoma i Gomora jest, to zainteresuj Sanepid - pracownicy też muszą mieć właściwe warunki pracy ;-)
Co do domysłów i oskarżeń - zaniechaj, bo to nawet nieładne jest. Raz się spotkałem z fałszywym dokumentem (a 20 lat pracuję w "branży"). Człowiek dostał wyrok bodaj 2 lat - nie siedział (nie był to wyrok w zawieszeniu), ale musiał zapłacić za każdy dzień odsiadki, spore pieniądze. Zanim wyrok ulegnie kasacji ułubie parę lat a w papierach personalnych nieprzyjemnie mieć wyrok za przestępstwo przeciw dokumentom. Nie sądzę by jakieś laboratorium tak się podłożyło. Pomiary poza tym nie mają tu większego znaczenia. Naprawdę - w przypadku lakierni, gdzie można bardzo dokładnie zbilansować emisję, pomiary nie są konieczne, powiem więcej - nie są wskazane nawet. Jeśli ktoś używa kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu róznych wyrobów należałoby przy stosowaniu każdego z nich robić pomiar (rzadko się zdarza by jednocześnie dwóch czy trzech lakierów ktoś używał - tylko tam gdzie jest więcej niż jedna kabina).
Tak samo "filtry" - wiedza na ten temat Tobie na nic się nieprzyda. Nie kupisz im, nie powiesz, ze mają zainstalować... To jest sprawa zakładu i organów ;-)

to wszystko super fajnie jest bogacić się na ludzkiej krzywdzie . Znam taką małą lakiernię nielegalna walczę od czerwca jestem silnie uczulona na lakier moje małe dzieci też i co i nic nie można zrobić bo lakiernia ważniejsza od zagrożenia życia i zdrowia jedyna rada życzliwej osoby to-- JAK CI PRZESZKADZA TO SE ZMIEŃ MIEJSCE POBYTU NAJLEPIEJ NA STAŁE.Takie mamy nasze prawo lakiernie mogą działac nielegalnie i nikt się tego nie czepia

Jeśli nielegalnie ktoś prowadzi lakiernię i "nic nie można zrobić", to nie wiem na czym polega ta Twoja walka - chyba tylko na narzekaniu, bo nie na działaniu ;-) Zanm powiesz o zagrożeniu zdrowia lub życia, zastanów się czy masz dostateczne podstawy. Jeśli tak - to inspekcja w jednej sekundzie zamyka taki zakład... Powiesz, zę układy zaraz... Na to też są przepisy - za układy idzie się siedzieć do paki.

Przed budową, zalecam zapoznać się z Ochrona Środowiska. By ja wybudować musi ona spełniać wiele norm i trzeba załatwić sporo pozwoleń. Chyba, że chce ją Pan wybudować nielegalnie.

lakiery do odnawiania pojazdów nie "podpadają" pod standardy emisyjne

"podpadają" za to pod rozporządzenie w sprawie lzo w farbach i lakierach stosowanych do odnawiania pojazdów

i do 1 tony/rok LZO wymagaja zgłoszenia
powyżej 1 tony na rok LZO pozwolenia

sanepid i nadzor budowlany zalatwi sprawe wiem bo sam robilem dokumentacje do lakierni 1 rok a to sa dwie instytucje ktore robia najwiecej problemow a nie ochrona srodowiska