Wyobrażałam sobie, że system handlu uprawnieniami do emisji działa tak: będzie mi brakowało uprawnień, to dokupuję je na wolnym rynku jeszcze przed końcem roku rozliczeniowego, żeby nie płacić opłat karnych, o ile oczywiście ich cena jest niższa od kary. Spotkałam się jednak z wyjaśnieniami, że kara się należy nawet jak dokupię. A uprawnienia muszę kupić, żeby można je było umorzyć.
Obowiązująca ustawa milczy na temat co się dzieje z kupionymi upranieniami, projekt ustawy również. Jest napisane, że Krajowy Administrator odnotowuje sprzedaż, ale nie kupno. Więc kupine uprawnienia znajdują się w próżni legislacyjnej. Albo ja nie umiem czytać