miałem podobny temat.
ferma w pobliżu której przebiega autostrada.
pomiary należy wykonać. ekipa przyjechała pomierzyła tło i stwierdziła że nie ma możliwości pomiaru z samej fermy.
protokół z badań przesłany, temat zamknięty. pewnie za 2 lata znowu trzeba będzie powtórzyć.

Tak może być. Ustawa nakazuje wykonanie pomiaru przez akredytowane laboratorium a rozporządzenie mówi że jak nie da się pomierzyć to należy policzyć. Jest oczywista sprzeczność bo co innego pomiar w warunkach rzeczywistych a co innego metoda obliczeniowa. W większych laboratoriach często pomiary robią ludzie, którzy i poobierają ścieki i próbki powietrza i gleby a za hałas biorą się raz na jakiś czas. Oczywiście w takich przypadkach pomiar może być wątpliwy bo jak ktoś cokolwiek robi od czasu do czasu to robi to tak sobie...
Firmy nie mają forsy na zatrudnianie np samych akustyków więc każdy robi co podleci w danej chwili.
Na obliczenia nie jest potrzebna akredytacja bo przybliżonych metod obliczeniowych nie da się poddać procesowi akredytacji - to czysta utopia.
Być może koszt pomiarów hałasu jest wysoki ale od czasu jak wprowadzono akredytację to skończyły się fuszerki robione w godzinach pracy przez pracowników wynoszących sprzęt w teczce z roboty - a utrzymanie akredytacji trochę każdego roku kosztuje (w innych dziedzinach tak samo). Reasumując pomiar ma być akredytowany - jeżeli z pomiaru nie da się uzyskać emisji to osobną sprawą jest policzenie teoretyczne - tego nie musi robić akredytowane laboratorium - ale to powinny w swych decyzjach jasno precyzować organy zobowiązujące do wykonania takich pomiarów a nie szarpać ludzi po fakcie.
Nikt nic porządnego nie kupi za grosze - jak coś tanie to albo badziewie albo inna fuszerka