Pewnie, ze zakupy to nie zużycie... Ale biorąc pod uwagę, ze dzisiaj nie robi się zapasów na 3 czy 10 lat, można przyjąć, że to co się kupuje, zużywa się w okresie rozliczeniowym. Pod koniec półrocza na pewno z zakupów zapasy przechodzą na następne półrocze, jednak przy stałej produkcji bilansuje się to prezy rozliczaniu następnego okresu. W przypadku kiedy firma nie prowadzi "magazynu" rozliczanie z faktur jest najsensowniejsze.
Rzeczywiście czasem powoduje to "paradoksy", że "zużycie" węgla jest w drugim półroczu np. tylko, bo zakupy robiono latem na cały sezon grzewczy. Ale nie przesadzajmy, bo zawsze przy szacunowej ocenie zużycia zapasów węgla, nadgorliwy inspektor może zarzucić próbę zaniżenia opłaty. Wystarczy wieć w piśmie przewodnim do przesyłąnych wykazów zaznaczyć w jaki sposów się firma rozlicza ze "zużycia" paliw i innych materiałów.
Zajmuję się tym od lat i nie spotkałem się nigdy z jakimikolwiek zarzutami ze strony urzędów. Natomiast korespondencja i współpraca z urzędem nic nie kosztuje, przynosi tylko korzyści ;-)