Kto tak liczy wskaźniki? Wskaźnik ma odzwierciedlać emisję na wielkość produkcji, zużycie itd. Jedyny problem ze wskaźnikami jest taki, że najczęściej są one nie tyle zawyżane jak pisze poprzednik, ale uogólniane. Czyli np. podaje się emisję łączną LZO na wielość produkcji bez podawania poszczególnych substancji. Albo podaje się te, których emisja jest najwyższa... Albo - też się z tym spotkałem - tych, których emisja stanowi np. 60% (dwie-trzy-pięć substancji przy 20 stanowiących pozostałe 40%).
Zalecam, jeśli komuś zależy na poprawnym policzeniu i możliwie "uczciwie", w miarę solidną analizę opartą o źródła - wnioski o wydanie pozwoleń, karty charakterystyki, techniczne, pomiary (w tym przypadku jak one zostały przeprowadzone, bo co wcześniej mówiłem, najnormalniej pomijają czasem niektóre substancje) itp. Kiedy już się to zrobi, liczenie opłat to czysta przyjemność. A jeszcze z porządnym narzędziem (programem)... ;-) Nie dość, że opłaty się załatwi porządnie to na inne potrzeby można wykorzystać takie szczegółowe analizy. Potem robić wniosek to jeszcze większa przyjemność jest ;-)
Nie wiem czy czasem nie rozdrażnię niektórych. Przygotowuję się do pracy nad wnioskiem dla zakładu remontowego samochodów. Stacja obsługi (autoryzowana) z lakiernią. Na dzisiaj (i to zamknięta już raczej lista dla lakierni, może coś dojdzie z serwisu) zidentyfikowałem 46 substancji - lotnych składników stosowanych preparatów ;-) I nie mam zamieru ich pomijać ani we wniosku ani przy opłatach.